Łyżka jesieni…

Zamiast suchara* inna analogia: Co łączy „Katarynkę” z „Małym Księciem”?

Złota myśl: „Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”.

A skoro myśl „złota” to pora najlepsza – złota, polska jesień. Dlatego tabuny piątoklasistów, korzystając z październikowych uroków babiego lata, galopowały na polskim po boisku w poszukiwaniu przeróżnych liści, aby na chwilę „zamknąć” oczy (jak bohaterka „Katarynki”) i poczuć naiwnie jak dziecko; aby doznawać inaczej, czyli dotykać, wąchać, słuchać szelestu i … no… obyło się bez kosztowania. To wielozmysłowe „smakowanie” zaowocowało deszczem epitetów (i fotek), bo jak się uruchomi wyobraźnię, to i zasób słownictwa rośnie jak grzyby po deszczu. Korzyści? J jak język – wzbogacony; E jak empatia – doświadczona; S jak słowa – złowione; I jak integracja – dokonana; E jak epitet – oswojony.

A skoro zbiory takie bogate, to aż żal ich nie uwiecznić – „Zobacz, ile jesieni…”
*Co łączy łyżkę z jesienią? Je się nią 😉

B. Marchewa