O dobrej szkole świadczą jej uczniowie. Gdy do niej wracają, jako dorośli ludzie, oznacza to, że czuli się w niej dobrze, że to miejsce dla nich ważne.
Niedawno praktykę studencką – asystencką miał w naszej szkole były uczeń z klasy sportowej Krzysztof Żabirek.
O jego plany, marzenia, ale i wspomnienia zapytali na lekcji wychowawczej uczniowie klasy 6b.
Wywiad z Krzysztofem Żabirkiem
absolwentem Publicznej Szkoły Podstawowej nr 5 w Kluczborku.
– Jak wyglądała Pana droga edukacji?
– Najpierw uczęszczałem do Podstawowej Szkoły nr 5, a następnie do Gimnazjum nr 5, po nim do szkoły na Sienkiewicza o kierunku technik informatyk, a po technikum wyjechałem do Wrocławia. Dostałem się na Akademię Wychowania Fizycznego o specjalizacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej. Obecnie w Waszej szkole odbywam praktyki.
– Jak Pan wspomina szkolne lata?
– W naszej klasie byli sami chłopcy, więc było wesoło. Jedna z naszych przygód to ta, jak pan woźny zamknął nam boksy i otwierał je tylko rano i po lekcjach. Ale mój kolega uznał, że tak nie może być i wyciągnął drzwi, zaniósł do pana woźnego i powiedział, że nie chcemy tych drzwi. Od tamtej pory nie mieliśmy w boksie drzwi.
– Jakie Pan miał oceny w szkole?
– Najczęściej były to 4 i 5, ale były takie przedmioty, jak na przykład fizyka, która zaniżała mi średnią, zresztą podobnie jak język polski, bo jestem dyslektykiem. Z kolei matematyka podwyższała oceny. Nigdy nie miałem świadectwa z czerwonym paskiem.
– Jaki był Pana ulubiony przedmiot w szkole?
– Oczywiście, że wf, ale lubię też matematykę. A najmniej lubiłem język niemiecki.
– Jaki nauczyciel był Pana ulubionym i czego uczył?
– Moim ulubionym nauczycielem był pan prowadzący wf. Potrafił trzymać dyscyplinę, był twardy dla nas. Kiedy któryś z kolegów nie chciał się uczyć, był odsuwany od zawodów i nie było żartów.
– Od kiedy interesuje się Pan sportem?
– Od dziecka, bo gdy miałem pięć lat zacząłem grać w piłkę nożną wtedy ten zespół się nazywał UKS Kluczbork. Trenowałem do trzynastego roku życia. Miałem wiele złamań: miałem dwa razy złamaną rękę w łokciu i raz w nadgarstku.
Moja rada dla młodych piłkarzy- „Nigdy się nie poddawaj”
-Jaką dyscyplinę sportowa najbardziej Pan lubi?
– Lubię siatkówkę i piłkę nożną.
– Jakie było Pana największe osiągnięcie na terenie szkoły?
– Wygraliśmy mistrzostwa województwa w piłce halowej i wicemistrzostwo na trawie w piłce nożnej.
– Kim chciałby Pan być w przyszłości?
– Chciałbym się zająć trenowaniem młodych ludzi w siatkówce.
– Gdyby miał Pan żonę ,jakie miałaby zainteresowania?
– Gdybym miał żonę, chciałbym, żeby lubiła sport, bieganie, nie siedziała w domu oraz, żeby umiała dobrze gotować. Nie ma znaczenia, jaki zawód będzie wykonywała.
– Czy grał bądź gra Pan na jakimś instrumencie?
– Nie, nigdy nie miałem styczności z grą na instrumencie.
– Czy lubił Pan plastykę?
– Tak, bardzo lubiłem plastykę. Najbardziej lubiłem rysować, ale teraz już nie mam na to czasu.
Dziękujemy za rozmowę.
Daria i Janek oraz uczniowie 6 B